'Czasami zdarzało się, że podczas wędrówek trafialiśmy na jakieś dzikie zwierzęta, potwory i różne inne stworzenia. Musieliśmy wtedy szybko uciekać. Gdy byłam malutka, to podczas jednej z wędrówek natknęliśmy się na smoka bagiennego, który chyba był wtedy głodny. Lucjek złapał mnie za rękę, ja nie wiedziałam co się dzieje. Spytałam go: - Lucjek, czemu uciekamy? - Ten smoczek chce nas zjeść- wyjaśnił w pośpiechu i mocniej ścisnął moją dłoń. Słyszałam jak bestia za nami biegła, czułam nawet wibracje wytworzone podczas jej nacisku na ziemię pod wpływem ruchu. Nagle potknęłam się o kamień, w nodze poczułam dziwny ból. - Lily!- krzyknął przestraszony i podniósł mnie. Jedną ręką trzymał mnie jak lalkę, ale mocno i uciekał jakby szybciej. Noga bolała mnie strasznie, ale nie myślałam teraz o niej, tylko o ucieczce. Po jakimś czasie udało nam się zgubić smoka. Lucjek zajął się opatrywaniem mojej nogi, zwichnęłam ją. Potem zajął się oglądaniem okolicy. Parę dni byliśmy schowani w jaskini. Noga się goiła, ale któregoś razu, tak mnie zabolała, że zaczęłam płakać i krzyczeć: - Boli, boli! - Lily, spójrz tutaj!- odpowiedział i pokazał mi na dłoniach ślicznego króliczka. Był czerwony, a dookoła niego świeciło światło. - Króliczek!- zawołałam i wyciągnęłam w jego kierunku rączki. Był ciepły. Królik uśmiechnął się i łasił do moich dłoni. Za każdym razem, gdy było mi smutno, Lucjek wyczarowywał mi tego króliczka.... ...Z czasem króliczek zmieniał się, chociaż był taki sam'
Jasmine
Ale mi się zacinało .3.