rabowanie kultowych miejsc sakralnych to nie bułka z masłem, zwłaszcza jeżeli architekci tego miejsca, chcąc je uczynić prestiżowym, nadają mu formę strzelistej fortecy, w dodatku gdzieś wysoko nad urwiskiem. Łatwo tam o skręcenie karku, czy też bycie nadzianym na kolce albo zmiażdżonym lub przerżniętym na pół przez zmyślne pułapki. Nic jednak nie odstrasza dzielnych rabusiów, gotowych zaryzykować życie dla starożytnych, osnutych legendą skarbów.
pomysł wpadł mi podczas oglądania prac (thanks for the inspiration :) )
gantzer
wszelkie komentarze mile widziane :)