'Podczas naszej wspólnej przygody Lucjek odkrył moje umiejętności magiczne. Obiecał mi, że jak dotrzemy do wioski to zajmie się trenowaniem. No i po dotarciu spełnił obietnicę. Chodziliśmy na taką polankę za wioską, tam mnie trenował. Dostawałam jego stare różdżki. Specjalnie na tą okazję zdejmował kolczyki, opaskę i ubierał się jak zwyczajny mężczyzna. Te treningi były świetne, bardzo się starałam i efektami było coraz szybsze przechodzenie z łatwych rzeczy do bardzo trudnych. Moją magią była magia wody, więc trochę było problemu ale Luckowi to nie przeszkadzało. Potrafiłam świetne rzeczy robić, nawet małe wiry wodne. Lucek miał sporo sprzętu, od malutkich różdżek po kule z których wyskakiwali przeciwnicy i przeszkody. Byłam bardzo szczęśliwa z tych treningów, Lucjek bardzo mnie chwalił za postępy. Olivier i Aurora też czasami mi pomagali w nauce, czasami zastępowali Lucka gdy ten musiał coś załatwić. Aurora starała się by te treningi były wesołe i żeby zawierały jakieś zabawne elementy a Olivier był bardzo surowy. Ale za to po wyczerpujących treningach zanosił mnie do domu na barana, to było warte tej pracy. Każdy z nich miał inne metody nauki. Lucek- jak najwięcej zaklęć utrudniających przeciwnikowi ruch i dopiero atak. Aurora- najpierw zaklęcia wspomagające i dopiero atak. Olivier- najpierw walka i w międzyczasie magia. Miałam świetnych nauczycieli, sporo się od nich nauczyłam'