Po długim, bardzo długim namyśle, czym w końcu ma być ta cholerna Tyzyfone (dla przyjaciół Tyzi czy jakoś tak) wybrałam najbardziej banalną opcję, czyli - wampirem. To wszystko przez te seriale >n< Także dostaniecie ode mnie kiedyś historię o rozpustnej wampirzycy i wiecznie niezadowolonym z życia, gburowatym agencie FBI, szykują się niezłe seksy (już przestałam się łudzić, że w tej historii będzie chodzić o cokolwiek innego :D).
Piosenka pasująca do Richarda (lololo, teraz powinniście wiedzieć, czemu akurat to imię mu dałam xD): » link
Sonne
Kolorowanie broni to prawdziwe wyzwanie XD Jeszcze trochę pracy przede mną...