wczoraj zamiast na zajecia poszlam spac w dzien i mialam cudny sen generalnie chodzilo o to, ze bylam w mega starym duzym domu, w ktorym mieszkala kilkupokoleniowa rodzina. atmosfera dosyc zakurzona i gesta, okazalo sie, ze to jakies demony, ktore od czasu do czasu rzucaja sie na siebie i zzeraja. zaprzyjaznilam sie z jednym panem i razem rozwiazywalismy zagadki tego domu, no i ten pan tez sie od czasu do czasu zmienial w szatana, ale w dobrej sprawie. sen sie skonczyl na tym, ze wszystkie zagadki rozwiazane, wszyscy ktorzy mieli umrzec umarli, a ja sie obudzilam kompletnie zakochana w tym panie. rozrysowywalam go sobie na obrazkach zeby nie zapomniec jak wygladal hahaha
btw od kilku miesiecy rysowalam same kupy miecha i zapomnialam juz jak sie rysuje suchoklatesow XD