Na obiad była marchewka z groszkiem. Potem Babcia Mondzialska uśmiechnęła się krzywo i zapytała swojej wnuczki, czy nie chciałaby zjeść jeszcze herbaty. Panna Mondzialska uśmiechnęła się krzywo i odparła, że herbaty się nie je. Odeszła do pokoju, po drodze patrząc w lustro. Lustro również było Mondzialskie, bo pokazywało kogoś z rodziny Mondzialskich. Panna Mondzialska się przeraziła. Kiedy ostatni raz w nie patrzyła, była maleńka. Co to za potwór?..