Żeby tradycji stało się zadość. Tego pana rysuję praktycznie tylko raz w roku, z bardzo konkretnej okazji <;
<a teraz będzie różowo i puchato> Bo jesteś jedną z niewielu osób, które są mi potrzebne by funkcjonować. Bo jestem wredna i okropna i absolutnie nie-do-tulenia, a Ty to cierpliwie znosisz. Bo jestem wdzięczna, że Cię poznałam. Bo moja matka chce Cię adoptować.
I mimo tego, że mylisz Jezusa z akrobatą, to wciąż Cię kocham.