Krótkie wyjaśnienia, coby nie było, że to taka masakra bez powodu. Dziewuszkę pokrzywdzili rózni źli ludzie, pozbawiwszy ją połowy twarzy, oka i paru kończyn. Mój kochany S. poskładał jak umiał i wrócił do życia, mniej lub bardziej. A że się nieco spóźnił, to zaczęła się już robić nieco zielonkawa, zgniła i niewyjściowa. Ponieważ dziewuszka jest estetką, to znalazła jakąś kiecę i właśnie idzie się oporządzić. A nóż, wiadomo, obciąć zniszczone końcówki.
znaczy się, po paru godzinach z Pascalem i C++ sobie musze odreagować.