Wampiry. Powiem wam szczerze, że nie znoszę ich. Przejadły mi się i reaguję na nie alergicznie. Po prostu jak widzę kolejną mangę z vampire w tytule...zresztą nie tylko mangę, książkę, film, cokolwiek, to mnie coś bierze. Wszędzie wampiry. Nawet w jedno moje ukochane s-f (S-F!!!!!) wciśnięto je i dano niemałą rolę w kształtowaniu świata...dla mnie nie ma nic po prostu bardziej nieoryginalnego niż wciśnięcie gdzieś wampira. Co takiego jest w nich fascynującego, w tych krwiożłopaczach? Chociaż muszę przyznać, że Alucarda uwielbiam, i parę innych wampirów też. Żeby nie było, że ja tak totalnie na barier z nimi.
A to to po prawej- to po prostu moja teoria na to skąd się wzięły wampiry i trochę manifestacja mojego prześmiewczego do wampirów podejścia. Tak, tak wiem, nietoperze z pampów alpejskich, ale ja ubździłam sobie komara. A dwie dziurki, bo za pierwszym razem nigdy nie może się wkłuć. I tak tak, ręce, cycki się rozjechały i nie tylko. Szczeeegóóółłł ;P
lol, ponad 3h na sam lineart i jakiś tam shading ale ze mnie żółw.