Raz na jakiś czas przychodzi taki moment który przewraca wszystko do góry nogami. Moment którego nie cierpię, ale muszę go przeżyć. Mianowicie- wena jest chora! Leży w łóżku ze stosem chusteczek jak w reklamie Otrivin i robi z siebie ofia... jest cierpiąca! Wszystko by było po staremu gdyby nie fakt że.... zwiała X.x Przychodzę do pokoju z ciasteczkami, aspirynką i wodą do popicia a jej w łóżku nie ma xP No i wyruszam na jej poszukiwania, nie daj Boże spotka jakiś zboczeńców xD
A tak naprawdę: Nie mam pomysłów na rysunki, wy się rozwijacie a ja się zwijam, mój canvas jest za mały i ogólnie jestem dupa Wrócę w nowym roku, po tym jak ojciec zostanie wyeksmitowany (to długo nie potrwa) Przepraszam wszystkich którzy oczekują na moje rysunki bądź je u mnie zamówiły, nie mam motywacji do rysowania i kończenia sorryyy 3: