Endrju by Sonne
Next by Sonne | Previous by Sonne |
» link
Ciągle ciężko. Bo jak zwykle, wszystko odbywa się nie tak, jak to sobie wyobrażałam. Miałam nadzieję, że spektakularnie wlezę do jego gabinetu, uśmiechnę się radośnie, on też się uśmiechnie, usiądę na moment, powiem gdzie studiuję i podziękuję mu serdecznie, a wszystko odbędzie się w super-hiper przyjaznej atmosferze. Tymczasem ja musiałam czekać na korytarzu, a gdy on wyszedł, nasza wymiana zdań wyglądała mniej-więcej tak:
Ja: *promienny uśmiech* Dzień dobry!
On: Dzień dobry. *patrzy gdzieś heh-hen, ale zaraz jakby przypomina sobie o mnie* No i gdzie studiujesz?
Ja: *chwali się, nie będę przytaczać wiecznie powtarzanej formułki, którą wszyscy znają*
On: *drapie się po głowie* Historia sztuki...? A, to to, co chciałaś, prawda?
Ja: *mina debila* Tak...
On: *uśmiecha się lekko* To gratuluję.
Ja: *stara się go jakoś zatrzymać, ale nie wie, co mówić, więc kończy na zwyczajnym* Dziękuję.
I poszedł sobie. Już sama nie wiem, co tym myśleć... Co prawda nigdy nie byłam jego pupilką, ale wiem, że mnie lubił. Inaczej nie uśmiechałby się, nie zadzwonił (co prawda raz, ale sam z własnej woli), nie zaczepiał (choć to się akurat rzadko zdarzało)... Wiem, że mnie lubił. I jestem pewna, że się domyślał. A ja - głupia - zastanawiam się, czy jednak nie przejść się do niego raz jeszcze i powiedzieć mu, co czułam... A może nadal czuję? Nie mam pojęcia. Chwilowo żyję w dziwnym zawieszeniu.
Nie wiem, czy się domyślaliście kiedykolwiek, kim on dla mnie jest - a właściwie był. Nigdy nie chciałam tego zdradzić, co z góry mogło się wydać podejrzane. Ale myślę, że teraz nietrudno to zgadnąć.
I uwierzcie, że nie jest łatwo dzielić się taką informacją. Że nie jest w ogóle łatwo kochać kogoś takiego, jak on.
Comments
Sonne
*rumieni się**ómiera, nieprzygotowana na takie wyznanie*
xD
Problem w tym, że ja FMA nigdy nie oglądałam, a jakoś fanartowanie postaci, których nie znam/nie lubię nie sprawia mi takiej frajdy ^^' A jeśli już, to może zabiorę się za to, gdy skończę przynajmniej większość swoich prac (bo co chwilę zaczynam nowe i nie mogę skończyć starych oO).
ashy
tak myślałam, no. i chyba bym się rozbeczała na Twoim miejscu. nie bardzo to pocieszające, wiem. i mimo, że (wydaje mi się) wiem jak okropnie musiałaś się czuć, chciałabym kogoś tak pokochać. nawet nauczyciela. ostatnio (tylko) podobał mi się ktoś jakieś 2 lata temu O.o i po 'tamtym' chyba podświadomie wypieram tego typu uczucia O.oSeras
miłość jest okropna czasem..... D:jak się zarzekłam 3 lata temu,że nie będę się z nikim spotykać to tak jest do teraz i będzie trwało jeszcze długo...i mimo że podobają mi się szalenie Azjaci i mam czasem przebłyski zadurzenia 5-cio minutowego to wiem,że wolę być sama XD
ostatnio kolega,który poprosił mnie żebyśmy spróbowali być razem dostał kubeł zimnej wody XD potem nazwał mnie zimną i w ogóle XD
faceci są do bani.... XD
fajnie jest być singlem XD
Sonne
Czasem rzeczywiście jest okropna. W szczególności, kiedy miało się dziką chcicę w czasie lekcji XD I gdy chciało się dotknąć jego ręki, ale jak to tak przy całej klasie... Gdy chciało się gapić na jego tyłek, ale trzeba było ostrożnie, żeby nikt nie zauważył... xD Nawet, jeśli już mi przeszło, bo nie odczuwam tego ciepła, co kiedyś, to będę wszystkie te chwile wspominać naprawdę dobrze.E, ja nie chcę być singlem. Chcę znaleźć sobie faceta, który by mnie kochał, do którego mogłabym się przytulić, i który chciałby się przytulać do mnie :<
Sonne
Już się uspokoiłam. Pewnie był po prostu zabiegany, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, aby go "odwiedzić" i pomęczyć trochę ^^U mnie było tak, że przez kilka miesięcy nikogo nie kochałam, dając sobie z tym spokój. A potem ON się napatoczył, a ja nie wytrzymałam xD Ja chyba jestem po prostu osobą, która potrzebuje do kogoś wzdychać. Zresztą, nie żałuję żadnej chwili mojego uczucia do Rockiego, bo wiem, że gdyby nie ono, nie osiągnęłabym tak wiele. I KONIECZNIE muszę znaleźć sposób, żeby mu za to podziękować.
Sonne
Cieszę się, że spotkałam się z takim zrozumieniem. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby moja klasa tak samo zareagowała, gdybym im powiedziała xD (Tym bardziej, że wiele osób go nie znosiło, gópki :< )Kiedyś przejdzie, to wiem. W końcu nie mogę wzdychać do niego do końca życia. I pewnie nastąpi to właśnie w Gdańsku :)
k0niczyna
Wiesz, ja sama miałam młodszego ode mnie chłopaka, moja najlepsza przyjaciółka miała dwóch facetów pod rząd po 40tce więc osobiście nie patrzę na wiek. Z resztą mój obecny chłopak, (notabene 2 w życiu i daj bóg ostatni) jest też starszy ale w "granicach społecznych norm" czyli o jakieś 3 latka.Jedyne na co się patrzeć powinno to dopasowanie.
Jeśli jesteś w stanie żyć z drugą osobą nie raniąc się nawzajem, to wszystko powinno się udać.
Hmmm.... Trzymam kciuki za Ciebie :)
Sonne
O nie nie, łapać byle co, byle tylko z kimś być, to nie dla mnie. Uważam, że w drugiej osobie trzeba mieć oparcie. Owszem, chciałabym mieć już za sobą jakieś doświadczenie (oczywiście to podstawowe - przytulanki, całowanie), może czułabym się wtedy pewniej. Tym bardziej, że przy obu przyjaciółkach, które już miały chłopaków, czuję się jakoś tak... głupio xD Nie to, że się z tym obnoszą, po prostu ja jestem jakaś taka ciemna i zadaję im głupie pytania xD Ale nie ma się co załamywać, będę na studiach próbowała znaleźć jakiegoś studenta historii* : D*można się domyślać, kto studiował historię... xDDD
k0niczyna
Grunt to pozytywne myślenie.Ale powiem Ci tak.
Pierwszego mojego chłopaka wyrwałam w LO. I była to totalna klapa, bo zdradził mnie z moją najlepszą przyjaciółką....
Cóż. Potem miałam doła na dłuuuugi czas. I powiedziałam sobie, że żadnego więcej faceta nie chcę.
Az tu nagle niewiadomo skąd zjawił się mój Konradek i już po tygodniu znajomości (od pierwszego zapoznania) byłam jego dziewczyną. Może to głupie, że tak pochopnie postąpiłam, ale nie żałuję, bo jestem z nim już 2 lata. Także wyznaję zasadę dać szansę (jeśli się jako tako łapie w Twoje standardy of course XD).
Sonne
Nie wyobrażam sobie, żeby moja przyjaciółka zabrała mi chłopaka, albo żebym ja przyjaciółce zabrała. To jest już chore... oO'Wiesz, niewykluczone, że po tak krótkiej znajomości zaczęłabym chodzić z chłopakiem. Kiedyś wydawało mi się, że to strasznie szybko, ale przyjaciółka też chodziła za swoim niemal od razu xD Więc wiem teraz, że nie mogę zamykać się przed innymi ^^
k0niczyna
No właśnie, nigdy nie wiadomo co kogo czeka. I w kim się człowiek zakocha.Tyle znam dziwnych historii miłosnych z życia wziętych, że nic mnie już nie zdziwi :D.
Z resztą tylu jest facetów na Ziemi. Jest w czym wybierać. No albo czekać . Jedyne co się liczy to być dobrej myśli i mieć oczy szeroko otwarte :).
onlydrug
miłość do nauczyciela?