za Muchę to się obrażę, haha, z Balthusem to jest tak, że w jakiś cudowny, dziwaczny sposób usztywniał te swoje sylwetki, jakby jego postacie miały lalczaną konsystencję. Dobrze się go porównuje z niego odwrotnym przypadkiem Bellmera, gdzie lalki zyskiwały ludzki charakter (nie tylko anatomiczny, ale seksualny). Oj, XX wiek był fajny, ale tylko za sprawą urodzonych przed 45. rokiem, ahhha.
jakbyś go lubił, będac szczylem lat 13 i koniecznie chciał się na nim nauczyć rysować to byś przestał lubić mając lat 19 i wreszcie umiejąc rysować, taka zależność
TCK
jak ślicznie