No tak, znowu ten sam OC. Do żadnego chyba nie jestem tak przywiązana. Dla tych, którzy nie wiedzą. To jest Veth, OC, którego wymyśliłam będąc jeszcze w gimnazjum (chyba w drugiej klasie). Jest aniołem, ale ze świętością ma mało wspólnego. Pali, przeklina, lubi hazard i czystą. Większość czasu spędza ratując swojego wiecznie zaćpanego przyjaciela z opresji. Nie ma żadnego poważnego celu, od czasu do czasu zbije jakiegoś demona. Ot, aniołek ...