russian wolfhound by Mal-chan
Next by Mal-chan | Previous by Mal-chan |
Comments
fiolet00
Hahaha te psy nie mają aż tak dziwnych pysków^^Są spore ;p ale też mają przepiękną długą sierść ^^i ogólnie bardzo kochane to są psy ;p (mam dwa więc to i owo o nich wiem)
A co do rysunku to bardzo ładny ^^ Można się po katować i zrobić falistą sierść na tej szyj >.>
fiolet00
Hahaha nie przesadzajmy^^ Nie każdy z tych psów ma takie spojrzenie, fakt jeden z moich ten starszy ma takie smutnawe spojrzenie >.> a drugi jakby spojrzenie killera no ale cóż.... można sie przyzwyczaić poza tym jak sie cieszą czy bawią to mają zupełnie inny wyraz minki ^^ no wiesz jak sie ma takie psy pod "ręką" to inaczej się odbiera niż jak ze zdjęcia ;pA pyski mają proporcjonalne do reszty ciała;p
Hinia
no może i tak, zresztą, jak ktoś od dziecka ma kota sfinksa to powie, że jest ładny częściej niż ktoś, kto się do tego kota nie przyzwyczajał XD Zresztą, to też jest kwestia gustów, ja tylko mówię co widzę i czuję :"DSama jestem fanką radosnych i żywiołowych puchatych zwierzaków haha. A jeśli chodzi o psy, to chyba najbardziej lubię border collie ;w;
fiolet00
Haha nie no masz racje zależy od gusty, dla mnie te psy są takie nietypowe ;p ymm takie "carskie" majestatyczne itp. ale to nie oznacza, że psy najbardziej lubie bo wole koty ;p ale kota nie stesty mam jednego a psy 3;ppJa osobiście uwielbiam sfinksy mimo, że takiego nie mam i za często się z nimi nie stykam ;p
^^ Najlepsze są borzoje jak są szczeniakami, takie pokraczne, słodkie ^^
Rzeczywiście border collie są takie słodziachne ^^
Hinia
ooo carskie to dobre określenie XDTeż kocham koty strasznie. Sfinksy mi się akurat absolutnie nie podobają, też mnie przerażają XD Ale strasznie kocham europejskie aka dachowce, czy norwegi leśne, maine coon (haha same popularne rasy lol :C) i przede wszystkim syjamskie, syjamskie są przeeeeśliiiiczneeee ;A;
Hahaha aż sobie zobaczę małego borzoja! » link hahaha awww, młode wyglądają trochę jak dalmatyńczyki, szczególnie te białe
fiolet00
A no w końcu charty rosyjski były kiedyś hodowane przez burżuazję rosyjską ;pKązdy ma innego gusta, ja je lubie bo sfinksy są takie nietypowe ^^ haha tak jak grzywacze chińskie ;p
Ja tam loffciam dachowce ^^ ale z tych kotowatych to najbardziej gepardy ;3
Syjamskie są słodziachne, ale najlepsze są kociaki nieważne jakiej rasy, ale takie malutkie kuleczki z dużymi ślipiami ^^
Oj te borzojki to takie pokraczki takie słodkie hahaah aż mi sie przypomina jak moje były małe i na sofe próbowały się wtrynić ^^
Hinia
Wyglądają na takie XDhahaha grzywacz chiński, czy to nie pies cruelli de mon? XDDD
no też uważam że dachowce są super, proste są takie, a śliczne.
hahaha no, młode kociaki są ekstra. Ostatnio byłam u przyjaciółki na wsi to były kociaczki właśnie i się z nimi ciągle bawiłyśmy ;w;. Zresztą, ja kilka lat temu poród z kolegą odbierałam takich kociaków, 4 były. Ale, omg, to straszne przeżycie, śmierdziało trupem w całym domu... XD
fiolet00
Zapewne tak ;pp pewna nie jestem, ale chyba masz rację ^^hahah kotki są najlepsze! hahaah
Jezuniu poród? Ja nigdy bym sie nie odważyła bała bym się, że bym wszystkich dookoła pozabijała >.< Gratuluje odwagi i nowo narodzonych kociaków^^ możesz być dumną mamą ^^
Ale jak Ci trupami śmierdziało? O.o
Po pierwsze skąd wiesz jak trupy śmierdzą?
Po drugie czemu?
>.> kogo ja tu poznaję ....
Hinia
hahaha wiesz co, to, że brałam w tym udział, to nie był mój wybór. Wyglądało to tak, że pojechałam z mamą i siostrą jak zwykle do zaprzyjaźnionej rodziny - mama ma tam przyjaciółkę, jej syn jest moim przyjacielem a jej córka jest przyjaciółką mojej siostry. Mają w domu sporo zwierząt, no i akurat w tym czasie ich kotka perska Sonia była ciężarna i zbliżał się czas porodu. Ale jakoś tak zwlekała z tym i po terminie nadal nie rodziła, więc zaczęliśmy się martwićW końcu moja mama i siostra pojechały do domu a ja jeszcze zostałam na jakiś tydzień czy dwa, już nie pamiętam. Następnego dnia po ich wyjeździe ciocia i wujek pojechali do pracy o 5 rano, a Daria (córka) w dniu wyjazdu mojej rodziny pojechała na obóz harcerski. Więc rano byłam z Dawidem sama w domu.
6 rano, ja sobie śpię, nagle Dawid wbija do pokoju i się drze SOŃKA ZACZĘŁA RODZIĆ XD
Tak więc byliśmy sami, bez niczyjej pomocy, dzwoniliśmy po jakiś ciotkach, które tam przyjeżdżały co jakiś czas nam pomagać, ale większość czasu to my musieliśmy się nimi zajmować. No i od razu po narodzinach każdego kociaka, też. Bo ich matka nie była zainteresowana. Rodziła kociaka i szła sobie na fotel spać. A za jakąś godzinę powtarzała akcję.
Zajęła się tylko jednym, drugim z narodzonych kociaków. Kiedy urodziła trzeciego, mieliśmy nadzieję, że to już koniec, było około 10 rano. Dawid poszedł do kuchni na komputer, a ja siedziałam obok i pilnowałam żeby maluchy nie wychodziły z pudła, bo najstarszy, Rudy, był bardzo silny i żywiołowy jak na te swoje kilka godzin życia xD W końcu, kiedy usnęły i udało mi się zabezpieczyć pudełko żeby nie mogły go w żaden sposób odchylić i wyjść, powiedziałam Dawidowi, że idę na dół po kartki i ołówki bo się nudzę. Wychodzę na przedpokój, przechodzę, już prawie jestem na korytarzu.. i coś mi nie gra. Wróciłam się. Leżał tam kolejny kociak. Nie oddychał.. JAK SIĘ ZACZĘŁAM DRZEĆ, lol. Ale go uratowaliśmy.
A co do smrodu, cóż, nie wiem jak dokładnie śmierdzą trupy, ale jestem pewna, że podobnie. Bo wiem, że ten "zapach", który ogarnął wtedy cały dom, pochodził z 'wydalonych' razem z kociakami i niezjedzonych przez matkę łożysk, oraz z masy krwi porozlewanej po podłodze.
Autorkę pracy przepraszam za spam <:"D
fiolet00
Ale, żeś się rozpisała hahaha nie chce wiedzieć co sobie autorka tej pracy myśli ;p pewnie coś podobnego do tego " co jest kuźwa? Ja tu rysuje, a nie forum o porodówce robie" no ale cóż ^^To niezłą akcję miałaś >.> a ta kocia delikatnie i subtelnie to ujmując, miała w dupie to, że rodzila >.>
Ja bym spanikowała w takiej sytuacji, zaczęła bym latać po domu jak głupie, ale jak rodzi sie martwe to najlepiej pod zimną wodę ponoć.... tak mój pies został uratowany jak sie urodził martwy.
Ja też przepraszam autorkę tej pracy za spam >.>
Hinia
hahaha spoko, jestem tylko Hinią, mam nadzieję, że mi wybaczy!Wiesz co, po pierwsze to w przypadku tych kociaków najpierw trzeba było tą błonę rozciąć bo się dusiły. Ostatni był w niej najdłużej, więc nie oddychał. Dlatego mój przyjaciel musiał mu zrobić masaż serca i przetrzeć nosek i pyszczek. Potem, skoro matka się nie interesowała, to nadal nie warto ryzykować i jej dawać tego kociaka, bo jeszcze sobie pójdzie i go zostawi i umrze. Trzeba wziąć jakieś pudełko, ręczniki albo koce, a do butelek plastikowych nalać wrzątku i położyć te butelki na dnie pudełka, przykryć je ręcznikiem/kocem, położyć małe na tym i jeszcze je dodatkowo okryć. No i trzeba je karmić co trzy godziny sztucznie zrobionym mlekiem, chyba, że się ma jakieś superowe prosto od kozy, jak w naszym przypadku XD Oczywiście podgrzanym. Na szczęście matka po kilku godzinach zainteresowała się maleństwami i się nimi zajmowała już aż nie dorosły.
fiolet00
Hahaha no ok ok jesteś tylko Hinią wiec jak coś to zwali się wszystko na Ciebie ^^ Tobie wybaczyNie no te kociaki szczęście miały, że wiedzieliście co robić, to najważniejsze, bo problem w tym, ze dużo ludzi nie wiem co tam naprawdę powinno się robić i panikują więc jestem pełna podziwu ^^
Hinia
cóż, nie mam co do tego takiej pewności, ale przynajmniej nadzieję xDhmm w sumie ja nie do końca wiedziałam, ale Dawida ciotka weterynarka przeszkoliła na wszelki wypadek przed tym wszystkim. No i np. z ogrzewaniem kotków byśmy sobie nie dali rady, gdyby nie to, że te ciocie przyjeżdżały. Ale fajnie, że mam za sobą takie doświadczenie, po pierwsze, może mi się to kiedyś przydać, a po drugie, już wiem, że nie chcę być weterynarzem XD
Hinia
no spoko, tak jak już wyżej wspomniałam, to jest kwestia gustu XDJa na przykład panicznie boję się jamników. Nie jestem w stanie dokładnie uzasadnić dlaczego. Kiedyś, w 4 klasie byłam z koleżanką na podwórku i szły w naszą stronę dwa osiedlowe jamniki z czerwoną i niebieską obrożą, to wskoczyłyśmy z piskiem na drabinki XD I od tego czasu się ich boję. To są dopiero parówki!
Hinia
No tak, wrzątek do butelek, albo po prostu gorącą wodę. Taki kaloryferek robisz. Żeby się ogrzewały. To jest tak samo jak w przypadku ludzkich niemowląt. Musisz je nagrzewać bardziej niż normalnego człowieka, bo dopiero co się urodziły, nie dość, że są/były całe mokre więc szybciej traciły ciepło, to jeszcze całe istnienie żyły sobie wewnątrz innego organizmu, gdzie było znacznie cieplej niż na zewnątrz. W sumie też byśmy nie wpadli na te butelki gdyby nam te ciocie nie kazały tak zrobić :DHinia
hahahahahahahahahhahahahha XD lubię twój tok myślenia!tak, boję się parówek! Boję się też hot-dogów! I boję się jamników! W sumie jadłam w życiu tylko jednego hot-doga, na konwencie jak byłam z , ale jakoś nie było to takie osom przeżycie żebym marzyła o tym żeby to powtórzyć XD Przeżyję bez tego.
fiolet00
Ach... dziękuję bardzo <kłaniam sie nisko> tak po prostu już myśle i tyle ^^Nie no dobrze, że tego nie jesz zbyt często... bo parówki to odpady mięsne... kości... itp^^ no i rożne inne świństwa ^^ ale to taki malutki szczególik ^^ myśle, ze cię tym nie zraziłam do parówek jeszcze bardziej ^^
Awww... chciała bym kiedyś pojechać na konwent.... >.>
Hinia
wiem o tym i właśnie dlatego nie jem parówek XDkiedyś też nie jeździłam na konwenty, ale dzięki oekaki zaczęłam! aww ale ty jesteś z łodzi, duże miasto, to pewnie konwenty też tam jakieś macie! Czemu nie jeździsz :C ja mieszkam w Dąbrowie w której nigdy konwentów nie było, a do Krakowa jeżdżę XD
fiolet00
Hahaha... u mnie konwenty? O.o wow.... czyli moze jednak ludzie nie zapomnieli o Łodzi >.>Ale wiesz nawet nie wiem kiedy cos takiego organizują i gdzie, poza tym mam 16 lat i samej to mi tak "głupio" jeździć gdzieś miedzy obcych ludzi... i tak pewnie jakoś bym sie zgubiła w tym tłumie...
Gdzie ty mieszkasz?? O.o ojojoj nie wiem gdzie to... Ale Karków to ładne miasto wiec można sobie troche tam pojeździć ;p
Hinia
No nie wiem,w dużych miastach często są XD Nigdy nie patrzę na Łódź i okolice bo za daleko więc nie wiemhaha wiesz, ja jeżdżę z oekaki i też mam 16 lat xD Za tydzień kończę 17 ;w;" jeżdżę już półtora roku. A tydzień temu z siostrą byłam, młodszą o 5 lat.
Godzinę drogi od Krakowa xD Pod Katowicami, Dąbrowa Górnicza, Śląsk
Hinia
jeszcze poznasz, wprawdzie teraz na oekaki trochę posucha, ale w młodej sile...siła XD Jest sporo osób z oe w Łodzi, kilka studiuje tam na ASP (np. Lilami, Edo), więc masz fajną sytuację C: Możliwe, że ja w ferie zimowe wpadnę do Łodzi i zrobimy jakiś miting, bo ma Sharmi przyjechać do Polski i chciałabym ją spotkać XDfiolet00
Nie no bo moja sąsiadka skończyła ASP w łodzi grafike i mówiła, że jak coś to ASP w Krakowie lepsze ponoć , no i przyjaciółka mojej mamy (w skrócie przybrana ciocia) też skończyła ASP w łodzi więc to i owo wie ^^Hahaha no oki z chęcią przyjdę, ale pewnie będe się czuć jak piąte koło u wozu ;/ i będe nieśmiała i wgl nikogo nie poznam >.<
Hinia
moim drugim mitingiem był ogólnopolski w Warszawie półtora roku temu i siedziałam przy stoliku z osobami w moim wieku tak mniej-więcej. I biegałam sobie do reszty - starsi oczywiście są przeważnie pozostali, my jesteśmy najmłodszą aktywną siłą XD - po arty ofkors. a potem wracałam sobie do dziewczyn i gawędziłyśmy o ***** :D nawet mimo, że z większością z nich wcześniej prawie wcale kontaktu nie miałam. Na przykład z ! Od tego mitingu była już u mnie na ferie i byłśmy razem w Hiszpanii :Dfiolet00
Może dała bym sobie jakoś rade, może ludzie by mnie jakoś zaakceptowali haha ^^ kto wie...Nie no fajnie tak to miałaś, ale widze że raczej otwartą jesteś osobą ^^
W Hiszpanii? O.o ja ucze sie teraz hiszpańskiego, ale tak jak z angielskim mam tak i z hiszpańskim... czyli nic nie umiem ^^
nie no moge tylko pozazdrościć ^^ Ja to też ciężko nawiązuje z kimś kontakty, bo zanim ja się odważę czy coś skomentować czy do kogoś odezwać to rok ruski mija >.>
Hinia
też się uczę hiszpańskiego w liceum, dlatego miałam super zabawę w Hiszpanii, bo rozumiałam wszystko XDD I w sumie na tym opierał się mój fun - na czytaniu i słuchaniu hiszpańskiego. Ten język jest spoko (właśnie się 'uczę' na jutrzejszy sprawdzian, spoko), chcę zdawać maturę, już się na małą maturę z hiszpana zapisałamPrzyzwyczaisz się, oekaki jest spoko. Może teraz zrobiło się trochę bardziej oschłe niż kiedyś, bo ludziom ciężko też w życiach osobistych, ale nie trzeba się tym przejmować :D
fiolet00
Nie no ja dopiero zaczęłam naukę... ale moja pani od tego przedmiotu mimo, że od podstaw mamy to ciągle do nas po hiszpańsku gada i rzadko kiedy to tłumaczy tylko ***** tymi łapami i mysli, że dużo nam to da no i jeszcze takie miny wali przy tym >.> szkoda gadaćNie no ja rozumiem, przecież też mam problemy.... może powoli tutaj ludzi poznam ^^
Hinia
omg to ten pies ze śmieszną nazwąborzoj borzoj borzoj BORZZZZZZOJJJJ hahaha :"D
» link Boże jakie to wielkie
ej ale kurde, te psy mają strasznie dziwne mordy, w ogóle mi to psa nie przypomina XD to trochę straszne. Gdyby Kostucha miała mieć psa-szkieletora, to ten pies na pewno w przeszłości byłby borzojem D: