Znam twój ból, od dawna nie paliłem haszu a na tegorocznym woodstocku spaliłem się do nieprzytomności. Ale to woodstock, co tam się stanie, tam zostaje. Jeśli masz silną wolę, rzuć :]
Ale ja nie chcę palić. Jak spróbowałaś? Koledzy w gimnazjum namówili? xD Ja chodzę do szóstej klasy (idę do 6) I koledzy jarają że od nich wali jak od koni albo krów, tyko nie łajnem. Lol ^^
od woodstocku w ustach nic nie miałam i trochę mnie nosi, ale spoko, nie miałam trudności z rzuceniem wtedy to i teraz dam se radę. yay woodstokowicz <żółwik>
***** to mało powiedziane! było kurewsko ***** jeśli nie lepiej :) Jaja jak berety, np. obok nas rozbiła się para na oko 60 letnich hippisów, pysznie się z nimi kawę piło i słuchało co działo się na poprzednich woodstockach bo jak mówili, jeżdżą tam rok w rok.
Seras
nie wiem...nie palę :)