by Sonne
Next by Sonne | Previous by Sonne |
Wszelkie uwagi mile widziane!
Pani na zajęciach plastycznych powiedziała mi dzisiaj, że mam jakoby dobre wyczucie proporcji. Niezmiernie się zdziwiłam XD Ale i odzyskałam znów chęć do rysowania.
Chyba jestem strasznie próżna :D
» link
Comments
Achaja55
tu lejt, mam już pomysł i fokle a z resztą, urodzinowe rysy się nie liczą 8D(ff ja chcę kupić komplit zestaw promarkersów i potrzebuję na to 900 zł, dostałam cynk gdzie można taniej zamówić i jeszcze może 10% zniżki dla studentów 8D do lutego nazbieram mam nadzieję, a jak wcześniej to jeszcze lepiej 8D)
Sonne
Ja chyba w ogóle nie lubię za bardzo dużego formatu (tzn. oglądać jak najbardziej, ale nie tworzyć na takim). Zawsze lepiej się czułam w miniaturkach, ale może to dlatego, że nie umiem na dużym formacie pójść w bryłę, tylko skupiam się na dopieszczaniu jakiegoś fragmentu i potem nie nadążam z resztą :cA za malowanie się jeszcze nie biorę, bo mnie nie stać na farby (chyba że się okaże, że w pracowni są XD).
BaD666
Dłonie jak dla mnie za małe w stosunku do bioder, porównaj ze swoimi, chyba, że to ja mam takie wielkie ręce D:I jej prawa stópka chyba też lekko za mała, ale perspektywę ogarniam dopiero od niedawna *i tylko trochę XD* więc mogę się nie znać C:
BaD666
Arr, my na rysunku i malarstwie też zaczęliśmy właśnie olej, jest straszny, już chyba miliard razy wsadziłam rękę w podobrazie i cała byłam brudna XDW sumie jakby się przyzwyczaić nie jest źle, ale wolę akryl, szybciej schnie, da się myć samą wodą i nie śmierdzi tak strasznie : O
ashy
D: to że się śmierdzi i marze to jeszcze nic! najgorsze jest to, że jestem przyzwyczajona do farb wodnych i jak mam jakiś większy obszar do zamalowania to chcę rozwodnic, trzy machnięcia pędzlem i gotowe. a tu nie D: trza dziubdziac ehhhh muszę się przestawic po prostu, ale fak to trudne!Hinia
Ojtam ojtam, dasz radę. Ja nie umiem używać waterów, ani innych wynalazków techniki, bo z Shi dopiero się zapoznaję (musiałam się przerzucić z Chibi, bo odkryłam, że tam jest ograniczenie pamięci przez które teraz nie skończę pracy, która gdybym ją skończyła mogłaby zostać próbnie rzucona nawet na lvl :c ). Poza tym postanowiłam zmienić, a właściwie ukształtować technikę cieniowania, zgapiając ją od pewnej niesamowitej osoby, więc mam nadzieję, że mi się uda w końcu zabłysnąć *.*Sonne
Oczywiście, że dam radę, zawsze daję radę :DJa na początku swojej znajomości z Shi też nie pojmowałam, jak czego używać (wtedy nawet nie wiedziałam o istnieniu warstw :D). A "zgapianie" technik jest dobrą techniką XD Tzn. człowiek obserwując sposób tworzenia innych artystów kształtuje własny styl, więc osobiście uważam to za bardzo dobrą rzecz (sama tak robiłam, i w sumie nadal podglądam, bo ciągle się przecież uczę ^^).
Hinia
Dokładnie. Najlepsze jest to, że siedząc w domu można się nauczyć grafiki komputerowej - używania warstw, różnych technik, stylów, cieniowania, efektów.To są w sumie rzeczy, których by nawet w plastyku nie nauczyli.
Ja zresztą nie chodzę i nie zamierzam chodzić do szkoły plastycznej. A jedyne zajęcia plastyczne to jakieś warsztaty w ferie kilka lat temu w pałacu kultury. Kiedyś próbowałam w Młodzieżowym Ośrodku Pracy Twórczej, ale pani mnie zniechęciła. W szkołach plastyczki nauczyły mnie tylko co to jest perspektywa, poza tym na lekcjach plastyki nie zdobyłam żadnej przydatnej wiedzy.
Za to na matematyce, o tak, tam to się dopiero nauczyłam rysować, hahaha XD
Nuda bardzo motywuje : D
Sonne
To prawda, co prawda w zeszłym roku robiłam sobie kurs grafiki komputerowej, ale tak naprawdę to, co mnie interesowało, zostało tylko ledwo zarysowane - choć w sumie były to rzeczy przydatne, bo czasem, gdy chcę pobawić się zdjęciami w Photoshopie, przypominam sobie, co było na zajęciach :DJa też nigdy wcześniej nie chodziłam na zajęcia plastyczne. Dopiero w czasie studiów zaczęłam uczęszczać na rysunek i malarstwo w Pałacu Młodzieży. Nie wiem, jak wyglądały zajęcia, na które chodziłaś, ale u mnie to wygląda tak, że są rozłożone obszerne martwe natury, a człowiek wybiera sobie jakiś fragment i rysuje/maluje, a od czasu do czasu podchodzi pani i podpowiada, co jest dobrze a co źle, co poprawić, gdzie więcej cienia, gdzie więcej światła. Czasem też zamiast rysowania martwej natury jest model. Dlatego ja sobie bardzo te zajęcia cenię, bo sama w domu nie mam chęci ani cierpliwości do układania i rysowania martwych, a jednak bardzo to rozszerza, że tak powiem, plastyczne pojmowanie (lul, co za określenie XD). Więc jeśli kiedyś zechcesz być coraz bardziej pro, to nie wzbraniaj się przed tego typu pracami :D
Hinia
Ja chodziłam na takie zajęcia w wieku 8 lat i przez panią, która kazała nam narysować swój dom marzeń, która nawrzeszczała na mnie za to, że rysowałam kontury - omal nie zrezygnowałam z rysowania, trauma na całe życie.Dlatego odpuściłam sobie takową naukę. Martwą naturę rysuję z pamięci, obserwuję pewne elementy, ich budowę, to, jak się je cieniuje - a potem to wykorzystuję. Chociaż rzadko robię tła, głównie przy grafice.
No i TYLKO od niedawna, na oekaki, więc wiesz.
Modela nie potrzebuję. Rysuję portrety na zamówienie, będę przynajmniej miała co robić w ferie. Jak mówiłam, uczę się sama, przy czym jeszcze zarabiam, więc mam jakąś motywację do takiej nauki. Poza tym zawsze lepiej jest uczyć się rysować ludzi niż uczyć się regułek z fizyki.
Albo lepiej - przerysowywać konia z okładki zeszytu koleżanki zamiast słuchać co mówi pani od wosu XD
Achaja55
Uoooooo