by skitty0
Next by skitty0 | Previous by skitty0 |
Comments
skitty0
ja w sumie lubię bardziej Setha bo tak nie ingriszuje, szczególnie w deus ex machina i deflowerale mam tym większy zawód że czekałam zapalczywie od lutego na ten album a tu kicha :c znaczy ogólnie trzyma poziom, ale nie wnosi nic nowego, żaden utwór nie zrobił na mnie wrażenia... a powinien chociaż jeden, Mana nie postarałeś się <yes u>
Rose333
mi z kolei się wydaje, że Juka ma głos jakby czystszy, strasznie mi się podobało jak wyciągał te wysokie partie, w solitude na przykład.ja sobie przypomniałam o nim w dniu premiery, co nie zmienia faktu, że też się zawiodłam xd chociaż nie bardziej niż na redeemerze Despy, przy którym byłam pewna, że będzie epicki, a był poniżej przeciętnej.
bo D+sect jest zrobione na jedno, co prawda dobre, ale to samo kopyto. mam wrażenie, że wszystko to gdzieś słyszałam, brakowało mi czegoś w stylu pessimiste albo nocturnal romance, co by jakoś odstawało od reszty : d ano nie wysilił się zbytnio, nawet okładka wygląda jak odbicie lustrzane lamentful miss Dx
skitty0
właśnie Jukę lubię za te partie w stylu dialogue symphonie, w ogóle uważam że i Juka i Seth mają swoje plusy i minusy.haha to ja między innymi dlatego zrezygnowałam ze słuchania Versailles przez Jubilee, tym bardziej że zaczęłam słuchać od końca albumu czyli od 'sound in gate', które zaparło mi dech w piersiach... a reszta wyjątkowo przeciętna i monotonna. ostatecznie wyszło na to że z całego albumu zachowałam sobie na kompie tylko dwa przerywniki, 'reminiscence' i 'sound in gate', ironicznie bo Versailles niby tacy epiccy i barokowi
a mi PRZEDE WSZYSTKIM brakowało niezwykle (czego się tym bardziej obawiałam po słowach Many w pewnym wywiadzie) delikatniejszych kawałków. za dużo tutaj łomotu, brakuje mi takiego zróżnicowania jak na dix infernal czy dixanadu. mam nadzieję tylko że następnym razem Mana dozna większego olśnienia.
Rose333
wiadomo, acz Juka jak dla mnie średnio sobie teraz radzi w VII sense, a xover to już w ogóle nie mogłam przełknąć xd rzecz jasna chodzi mi o muzykę, nie o głos ;]miałam podobnie, chociaż versalki dalej lubię, trochę się do albumu przekonałam po usłyszeniu go na żywo : d sound in gate to chyba się włączał po wejściu na ich OHP, więc też nastawiłam się na coś lepszego. chociaż gekkakou i the umbrella of glass mi się podobają, reszta faktycznie niezbyt ciekawa. ale ostatecznie dałam im jeszcze szansę, i na nowym singlu destiny-the lovers- pokazali się od lepszej strony, nie licząc przynudzającej tytułowej balladki.
dobrze to określiłaś, faktycznie jest trochę zbyt hałaśliwie, przydałyby się jakieś pianinka/skrzypeczki i jak mówisz, coś delikatnego.
przypomina mi to trochę sytuację na 7th rose od D, gdzie cały czas mam wrażenie, że Asagi gdzieś się spieszył i zamiast epickich 5minutowych piosenek postawił na energiczne, zamknięte w 3-4 minutach. mam nadzieję, że nowy album trwa dłużej niż 45 minut i jest trochę wolniejszy. previewy zapowiadają się ciekawie jak na razie, oby sprawdziło się 'nie oceniaj płyty po okładce' bo covery wersji limitowanych są naprawdę beznadziejne.
trzymajmy kciuki za Manę!
Sharis
świetne