by Sonne
Next by Sonne | Previous by Sonne |
Ech, co za złośliwość - rysowanie na wykładach nawet mi idzie, ale w domu to już nie nie umiem normalnego narysować D: No to poudaję chociaż, że tworzę jakieś prace, które pewnie mogłyby coś nawet mówić, gdyby nie to, że osobiście wolę, jak praca po prostu wygląda i przez to coś mówi, niż jak nie przypomina niczego, a wydaje z siebie jedynie niewyraźny bełkot.
Tak, nie lubię większości sztuki współczesnej, bo artyści przeceniają możliwości widza, sądząc, że w pustej taśmie zamkniętej w pleksi zjadacz chleba dostrzeże całe uniwersum cierpienia społeczności, która rozsypuje się na jednostkowe, zamknięte światy, pełne pustych myśli i ciszy w międzyludzkich relacjach. Czy inna tego typu bzdura.
Comments
kiki009
haha mam takiego faceta od rzeźby, nienawidzę goco do plam na płótnie etc. nie mam nic przeciwko, póki zaspokaja moje gusta estetyczne. Jednak jak ludzie się doszukują w tym przepowiedni o smoleńsku to... nie wiem co, ale czuję się podle a przy okazji jest to zabawne
Sonne
Nie mówię o sztuce użytkowej, typu plakaty, wzory na koszulki czy nawet wzornictwo przemysłowe, które niesamowicie mi się podoba. Chodzi mi raczej o rzeczy w stylu obklejania wszystkiego niebieską taśmą czy czym tam (nawet już nie pamiętam, jak się ten artysta nazywał), czy nawet w wielu przypadkach malarstwa, któremu zazwyczaj dorabia się taki sens, że przełamuje fuj wie jakie niestworzone granice. Teraz ponoć nawet instalacja może być malarstwem, a rzeźba grafiką komputerową. Nie wiem już czasem co jest czym i nie zrozumiem tego, dopóki artysta łaskawie nie zarzuci jakimiś mądrymi słowami (typu multiplikacja, transcendencja, może jeszcze jakiś neologizm w stylu bezograniczoność i już mamy super komentarz), na które mogę najwyżej pokiwać głową i udać, że tak faktycznie jest. A może chodzić zarówno o stopniowanie doznań w codzienności, jak i striptiz na pogrzebie.Czyli, kończąc ten przynudnawy wywód będący wyrazem mojej frustracji: smutno mi czasem, że sztuce już nie wystarczy po prostu zaspokajać doznania estetyczne, tudzież estetyczno-duchowe :c
skitty0
ale ja mówię o sztuce awangardowej! byłam ostatnio w muzeum narodowym i totalnie mnie to nie kręciło ale picasso fajnie wyglądałby jako nadruk, no i te lolowe obrazki wyglądające jak dziecięce pracenie znam się na tym, byłam na jednym wykładzie o sztuce nowoczesnej i kompletnie mnie to nie rajcuje.
Sonne
Ja miałam kiedyś zajęcia z kolesiem z ASP, co jednocześnie malarzem jest, to co on czasem mówił to był dla mnie totalny kosmos. Nawet gdy o coś zapytałam, to dostałam taką odpowiedź, że się czułam jak bohaterka "Lost" D:Plamy potrafią być fajne, ale dla mnie też tylko w sensie dekoracyjnym. Nie wiem, może jestem ikonograficznie ograniczona i oczekuję, że będąc w galerii ze sztuką współczesną farba nagle się rozsypie i ukażą mi się Rembrandty, co byłoby sytuacją wymarzoną :D
ashy
lubię to