Warkhriv by Kitsunka
Next by Kitsunka | Previous by Kitsunka |
Ech, w pewnym sensie zepsułam koloring...
------
Czekam na zimowy nabór do Lurid, bo chcę go tam wysłać ^^
będą śp. wszystkie delikatne przedmioty, pan yeti nie potrafi kontrolować swojej siły, chociaż się stara >.<
Mama mówi, że wygląda on jak indianin. A przyjaciółka, że jak rasta o.O
---------------------
UWAGA! OPIS, JAK KOMUŚ CHCE SIĘ CZYTAĆ,BO SIĘ NUDZI, TO PROSZĘ BARDZO:
Warkhriv Hargesch z klanu Białej skały - yeti, lat , wzrost: 200cm, waga: 95 kg, oczy zielone, włosy błękitne; znaki szczególne: blizna po pazurach lodowego niedźwiedzia; rodzina: trzej młodsi bracia, młodsza siostra, ojciec, matka, wuj (szaman).
Umiejętności: olbrzymia siła, zamrażanie małych (wg niego przedmiotów)/obniżanie temeratury powietrza wokół siebie
Charakter: raczej pogodny (choć jak każdy miewa gorsze dni), optymista; nie zna się na żartach,często traktuje pewne sprawy zbyt poważnie; problemy rozwiązuje przeważnie pokojowo,ale zdarza się mu użyć pięści. Lubi, dla treningu, bić się z innymi (oczywiście za ich zgodą); jest lekko nadpobudliwy, gadatliwy (zwykle za to obrywał przedmiotami od braci); nie zna pojęć: prywatność, sfera osobista (bo w klanie każdy o każdym wszystko wiedział i wszystko, no prawie wszystko, było wspólne) przez co czasem może wydawać się wścibski. Jeśli jest wściekły potrafi rzucać głazami, tudzież innymi przedmiotami.
Nigdy nie miał przyjaciół, ani nie zakochał się, bo według szamana "nie było na to czasu", gdyż musiał trenować. Warkhriv ubolewa nad tym, gdy czasem rozmyśla.
A to,iż jest taki pogodny zawdzięcza ciotce, która przed śmiercią powiedziała mu, by zawsze się uśmiechał i szedł do przodu, pomimo trudności. Młodzieniec wziął sobie to naprawdę do serca...
Historia: Warkhriv urodził się w mroźnej, górskiej krainie jako pierwszy syn przewodnika klanu Białej Skały. Z racji urodzenia miał wszystkie wygody (o ile cokolwiek może być takie wśród śniegów i lodów), zapewnioną edukację mentalną (o którą niezwykle ciężko się stara u jedynego szamana w klanie) oraz szkolenie bojowe (to akurat każdy przechodzi). Mimo wszystko nie miał łatwego dzieciństwa - zazdrośni młodsi bracia, w liczbie trzech, już od najmłodszych lat próbowali go uśmiercić, gdy nikt nie patrzył, by zająć jego miejsce. A gdy nikt nie próbowali, to dokuczali mu z całych sił i psuli jego plany. Oczywiście ani jego ojciec, ani matka mu nie pomagali, bo twierdzili, że to część treningu i musi sam sobie radzić z rodzeństwem. Jedynym wsparciem Wrkhriva dla niego była siostra, z która wymyślał podstępne i upokarzające pułapki na braci. Siostra podarowała mu zwierzątko, nazwane Mungun. Włochata kulka (tak po prostu Mungun wygląda) budziła śmiech klanu...do czasu, gdy zmieniając formę, uratowała Warkhriva przed śmiercią z rąk z jednego braci. Pod koniec treningu bojowego, miał wtedy 16 lat, został wysłany, by zgładzić lodowego niedźwiedzia. Po ciężkiej i zażartej walce wrócił z truchłem potwora do wioski, ledwo żywy (nie, bracia nie chcieli go dobić, honoru to trochę oni mają). Jedynie dzięki pomocy szamana przeżył, choć leżał przez 2 tygodnie nieprzytomny. Od tamtego czasu bracia dali mu spokój, a sam stał się tak jakby bohaterem w klanie. W wiosce stwierdzono, iż nie mogą już go niczego więcej nauczyć. Warkhriv, mając ambicje bycia najlepszym przewodnikiem klanu, by wszystkim żyło się lepiej oraz mając na uwadze to, że jego ojciec jeszcze trochę będzie rządził, postanowił wybrać się razem z Mungunem w podróż (po drodze poznał Ketosurien, która nazywa go wujkiem)...
Mungun - włochata kulka, polimorf i towarzysz Warkhriva
Comments
No comments on this picture