gantzer

Last version

gantzer

hłe

Info

Ownergantzer
CoownersN/A
BoardTira
ProgramChibiPaint
Size700x800
Added01:00, 9 Apr 2012
Modified23:34, 27 Oct 2017
Time summary1d 11h 26m 18s
Version26/30
StatusUnfinished
(Awaited by: 20)

Options

Versions

Rosie and Payne by gantzer
v26 by gantzer
02:14, 6 Jul 2016
1h 3m 22s
hłe
Rosie and Payne by gantzer
v27 by gantzer
02:22, 7 Jul 2016
43m 19s
hłehłe
Rosie and Payne by gantzer
v28 by gantzer
03:34, 8 Jul 2016
1h 15m 29s
hłehłehłe
Rosie and Payne by gantzer
v29 by gantzer
11:29, 15 Jul 2016
1h 22m 28s
hłehłehłehłe
Rosie and Payne by gantzer
v30 by gantzer
23:33, 27 Oct 2017
34m 50s
nie wiem która to już ekshumacja trupa,...»
View version history

Stats

Views5 578
Comments54
PromosNo promos yet

Oekaki @dA

Meet us at deviantart

Rosie and Payne by gantzer

Next by gantzerPrevious by gantzer
Rosie and Payne by gantzer - 01:00,  9 Apr 2012

TL;DR: Zdradzona dwójka piratów, codzienność...

Rosie i Payne – para piratów, znających się od dzieciństwa. Nie pamiętają i nie chcą pamiętać swoich prawdziwych rodziców, ich pierwsze wspomnienie to piekło sierocińca. Mając po 8 lat uciekają z przeklętego miejsca, by przez następne kilka miesięcy dostać twardą szkołę życia na ulicy. To wtedy Rosie straciła swoje prawe oko.

Żeby przeżyć, zaczynają zajmować się obrabianiem mieszków i drobnymi kradzieżami, głównie jedzenia. Po pewnym czasie wpadają na radar Czarnej Gildii, kradnąc w dzielnicach, które Gildia uważała za swój rewir. W nocy nasłani siepacze nachodzą kryjówkę pary sierot i dotkliwie ich poturbowawszy drewnianymi pałami, przedstawiają im propozycję nie do odrzucenia. Od tej pory Rosie i Payne zaczynają kraść, podglądać i podsłuchiwać dla Gildii plotki krążące po ulicach miasta. Wkrótce bandyci z Gildii nadzorujący działania armii dzieci-kieszonkowców zaczynają dostrzegać potencjał tej dziwnej pary.

Rosie i Payne stanowili zgrany, pomysłowy i skuteczny duet, kompensujący nawzajem swoje słabości. Nie oddałoby sprawiedliwości stwierdzenie, że jedno z nich było mózgiem, a drugie mięśniami. Rosie, chociaż bez oka, umiejętnie umiała wykorzystać swój wdzięk i grać na emocjach podatnych osób, ale również potrafiła dobrze zakraść się i z zaskoczenia przywalić kułakiem w tył głowy. Payne, który już jako wyrostek był imponującego wzrostu i muskulatury, pomimo tego miał wyjątkowo stoicki charakter. Dostrzegał korzyści w racjonalnym, planowanym działaniu na chłodno, rozbrajaniu ludzi na „miękko”, używając siły bardzo sporadycznie. Studził czasami zbyt nadmierny zapał Rosie. Z jej sprytem, inicjatywą, zwinnością i kreatywnością oraz jego analitycznym stoicyzmem, czystą siłą, trzeźwym spojrzeniem i zmysłem taktycznym stanowili nierozerwalny tandem. Ich cechy tylko umacniały się z czasem, podobnie jak bliska więź. Byli dla siebie jak brat i siostra, jedyną prawdziwą rodziną. Czuli też naturalną sympatię wobec im podobnych, czyli innych sierot, społecznych wyrzutków, ludzi niechcianych, przegranych i zapomnianych.

Ich „mentor” postanowił wciągnąć ich głębiej w struktury Gildii i zaczęli brać udział w większych i poważniejszych kradzieżach, w których stawka była wyższa. Zapuszczali się też w bogatsze, lepiej strzeżone dzielnice miasta na swoje pierwsze włamania i napady. Z okazji „awansu” koledzy z Gildii podszkolili ich w walce, ucząc obycia z różnymi rodzajami broni, paru nieczystych trików i przydatnych sztuczek. Pewien były kupiec, człek wykształcony, zajmujący się w organizacji finansami, wziął tandem obiecujących złodziei pod swoje skrzydła, ucząc ich w wolnym czasie czytania, pisania, rachunków i podstaw nauk przyrodniczych. Zwłaszcza Payne był pilnym i cierpliwym uczniem, z którym skarbnik Gildii zgłębiał potem strategię, taktykę i sztukę wojny, zarażając chłopaka pasją czytania.

W miarę kolejnych akcji, para zyskiwała coraz większe poważanie wśród członków organizacji, byli wprowadzani w kolejne sekrety. Okazało się, że Czarna Gildia była na kontrolowanych przez siebie terenach dobrze ustawiona ze strażą miejską. W zamian za mały procent od zrabowanych dóbr, paru przekupionych strażników dawało cynk o rozlokowaniu i trasach patroli w newralgicznych miejscach. Payne rozumiał konieczność układania się z władzą, ale Rosie nie mogła tego przełknąć, zaznawszy jako dziecko w sierocińcu obojętności na straszne rzeczy, które się tam działy, i potem na ulicy bezmyślnego okrucieństwa i wyżywania się strażników na biedocie.

Gildia prężnie rozwijała się, wcielając nowych członków w swe szeregi. Rosie i Payne początkowo chcieli uciec przy pierwszej lepszej okazji, ale zasmakowali intensywnego życia i względnego dobrobytu, jakiego nie zaznali nigdy wcześniej. Ten rozkwit organizacji przyczynił się ostatecznie do jej upadku; szeregi złodziei zostały zinfiltrowane przez kilku najemnych morderców, opłaconych przez hrabiego, który rządził miastem. W końcu zaatakowali z zaskoczenia w głównej siedzibie Czarnej Gildii w newralgicznym okresie, kiedy wszystkie dowodzące głowy hydry były w jednym miejscu. Skrytobójczy atak połączony ze skoordynowanym szturmem straży wielu kryjówek i placówek naraz był piekielnie skuteczny. Rosie i Payne mieli to nieszczęście, że akurat w tym czasie przebywali w głównej siedzibie. Z wielkim trudem, ale stawili czoła napastnikom. Z kilku tuzinów członków cudem przetrwali tylko oni i pięciu innych, najbardziej doświadczonych oraz fartownych złodziei. W trakcie walki rozniecił się ogień. Garstka niedobitków wykorzystała zamieszanie, by szybko uciec z miejsca kaźni. Puścili się pędem w kierunku przystani i ukryli na barce z ziarnem, która następnego ranka odpływała z portu. Pożoga, początkowo pozornie pod kontrolą, przez wiatr i upalne lato szybko rozprzestrzeniła się, trawiąc większość budynków w mieście.

Następnego wieczora, gdy barka płynęła w dół rzeki, uciekinierzy wyszli z ukrycia, obezwładnili załogę i ochronę, szybko przejmując kontrolę nad statkiem i wyrzucając wszystkich za burtę. Postanowili spławić ją aż do ujścia i przepłynąć kanał, by dotrzeć do jednej z pirackich dziupli na francuskim wybrzeżu. Mieli dużo szczęścia, nie napotkali żadnych problemów na całej długości trasy, bo główne siły flot imperialnych związane były w wojennej zawierusze daleko stamtąd, na otwartych morzach. Dzięki temu, że jeden z uciekinierów znał się co nieco na żeglarstwie i znał dokładną lokalizację dziupli, udało im się dotrzeć do celu w jednym kawałku.

W pirackiej kryjówce udało im się spieniężyć barkę razem ze zbożem. Niespodziewana podróż i przygody na morzu dały uciekinierom do myślenia. Pierwszy raz odetchnęli tak głęboko niczym nieskrępowaną wolnością.
Po namyśle i naradach, grupa postanowiła trzymać się razem. Za zarobione pieniądze kupili i wyremontowali stary bat, wzmacniając burtę, dodając rząd średniej wielkości dział i wymieniając żagle. Tak przysposobionym statkiem zaczęli czaić się na słabo chronionych punktach szlaków handlowych i rabować.

Payne szybko został mianowany kapitanem statku, gdy okazało się, że jego predykcje i szacunki były nadzwyczaj trafne i korzystne dla całej grupy. Mimo tego, wszystkie decyzje nadal podejmował wspólnie z Rosie, tak jak przez całe dotychczasowe życie. Zbyt polegał na jej unikalnym, świeżym spojrzeniu, by rolę przywódczą móc wziąć tylko na swoje barki. Z początku miał obawy o niezadowolenie członków załogi, że baba dyktuje im, co mają robić; wkrótce stało się jednak jasne, że Rosie i Payne działali najlepiej jako tandem i nikt z załogi nie śmiał już kwestionować tego układu sił na okręcie. Szczególnie dlatego, że odnosili sukces za sukcesem, i po niespełna roku piraci zarobili tak wiele, że kupili sobie za to pokaźną fregatę, którą potem sukcesywnie rozbudowywali. Zdobyli na europejskich wodach zbyt wiele rozgłosu, więc postanowili popłynąć na wschód.

Przez kolejne siedem lat stali się zmorą wód, ich czarna sława ich wyprzedzała. Dzięki rabunkowym eskapadom zobaczyli większość wybrzeży Europy, cały Orient i część Afryki. Ze swoich podróży zebrali sporą załogę zaprawionych w boju ludzi i awanturników z całego świata. Zwiedzili mnóstwo egzotycznych miejsc, a ich prawdziwym El Dorado stały się słabo bronione, azjatyckie szlaki kupieckie, łączące Orient z Okcydentem. Na rabowaniu ich dorobili się ogromnych bogactw. W niezliczonych napadach i bitwach morskich stracili wielu ludzi, ale jeszcze więcej zwerbowali. Byli jak jedna wielka, wesoła rodzina, a tak się przynajmniej wydawało Rosie. Czuła, że po raz pierwszy w życiu jest naprawdę szczęśliwa. Jako jedna z nielicznych kobiet wśród zdominowanej przez rosłych chłopów załogi, była dla nich wszystkich siostrą. Sporadycznie Niejednemu drabowi wymsknęło się „mamo” przy zwracaniu do niej.
Sielanka nie mogła jednak trwać w nieskończoność. Piraci poważnie nadepnęli bogatym azjatyckim książętom na odcisk w momencie, kiedy rozprawienie się z nimi zaczęło być bardziej kwestią honoru i zemsty, niż strat materialnych. Ich dobre imię na chciwym przypraw i wschodnich bogactw Okcydencie było raz za razem szargane przez tych samych ludzi, nie mogli tego pozostawić bez odpowiedzi.

Po kolejnej udanej akcji zawinęli do małego, zaprzyjaźnionego marokańskiego portu, by odetchnąć po pełnym przygód i sytych rabunków kwartale. Udali się do największej portowej karczmy, zdolnej pomieścić całą załogę. Z miejsca wykupili i rozlali pomiędzy siebie kilka beczek piwa w ramach pierwszego toastu. Zanim go jednak wznieśli, cała załoga z wyjątkiem Payne'a i Rosie, na sygnał ostrego gwizdu poderwała się z miejsc, dobyła broni i otoczyła nierozłączną dwójkę piratów. Ci pojęli w mig i również wstali. Rosie wyjęła swoje katary, a Payne miecze.

Ci książęta, którzy za kwestię honoru powzięli sobie ścigać ich, postanowili rozprawić się z dowódcami bandy piratów, oferując za ich głowy istną fortunę. Okazało się, że „rodzinę” trzymały w kupie jedynie chciwość i żądza bogactw, a ich kamraci nad przyjaźń oraz pełne przygód życie przedłożyli szybką i łatwą, jak im się wydawało, drogę do obrzydliwego bogactwa. Była jednak w zdradzie załogi nuta szacunku dla swoich kapitanów. Mogli ich przecież zasztyletować we śnie, nie ryzykując konfrontacji z bezsprzecznie jednymi z najsilniejszych i niebezpiecznych wojowników, jakich kiedykolwiek znali.

Etos pirata to jednak dziwna rzecz.

komentujcie, krytykujcie, et cetera.

Comments

-Blacku-

-Blacku-

jak zwykle super wdzianko. coraz lepiej idzie Ci kolorowanie z pracy na pracę
#1 -Blacku- - 23:49, 9 Apr 2012
gantzer

gantzer

dzięki! fajnie że Ci się podoba :)
#2 gantzer - 23:51, 9 Apr 2012
Arshana

Arshana

ohhhh ekstra
#3 Arshana - 23:52, 9 Apr 2012
gantzer

gantzer

aż dziw, że nie zdradzili siebie nawzajem :P
#4 gantzer - 23:52, 9 Apr 2012
Graga_G

Graga_G

Taki kolor wdzianka jest przesuperowy. Czekam na reszte!
#5 Graga_G - 13:41, 10 Apr 2012 - Last changed: 13:41, 10 Apr 2012
Sharmi

Sharmi

Ładna ta zielono-czerwona, Skad Ty bierzesz pomysly na ubranka? :x Podoba mi sie, zwl. ten połysk na armorze. Very cool.

#6 Sharmi - 13:54, 10 Apr 2012
gantzer

gantzer

ok, w takim razie będzie zielono-czerwona
aaa ukradnę motyw tu i tam i jakoś to potem zlepiam, nic nadzwyczajnego :P w ogóle fajnie że Ci się podoba :)
#7 gantzer - 11:07, 11 Apr 2012
gantzer

gantzer

dzięki! :)
#8 gantzer - 11:07, 11 Apr 2012
gantzer

gantzer

oh yeah
#9 gantzer - 11:07, 11 Apr 2012
Jasmine

Jasmine

Rany, ja nie mam kompletnie pojęcia jak zrobić dobry strój dla pirata, Twój pomysł jest genialny *w* I fajne sztylety :3
#10 Jasmine - 15:44, 15 Apr 2012 - Last changed: 15:44, 15 Apr 2012
gantzer

gantzer

wychodzę z założenia, że piraci noszą wszystkiego po trochu (bez ładu i składu) i lubią egzotyczne bajerki :P stąd też te khutary.
#11 gantzer - 15:49, 15 Apr 2012
Jasmine

Jasmine

To co znajdą to założą :P
Ja się naoglądałam Piratów z Karaibów i piracki strój identyfikuję z Jackiem Sparrowem, tylko za cholerę go nie mogę zapamiętać dobrze ^^"
#12 Jasmine - 15:51, 15 Apr 2012
gragon96

gragon96

mistrz!
#13 gragon96 - 20:36, 25 Apr 2012
gantzer

gantzer

e, bez przesady :P
#14 gantzer - 14:04, 28 Apr 2012
gragon96

gragon96

Mistrz skromny jak zawsze ;)
#15 gragon96 - 22:49, 30 Apr 2012
Maddus

Maddus

Muszę przyznać, że na początku byłam sceptyczna.
Ale teraz ci powiem: picuj!
Nawet, jeśli ma to zająć kilka dób, nie patrz na to, praca ma potencjał. Szkoda by było, gdybyś przez pośpiech lub chęć skrócenia czasu wykonania go zmarnował.
#16 Maddus - 23:57, 12 May 2012
gantzer

gantzer

ech, postaram się ją skończyć ale za bardzo zabrnąłem w szczegóły :c
#17 gantzer - 18:52, 20 May 2012
gantzer

gantzer

heh, czasu już za bardzo nie skrócę, więc jakoś to będę pchał do przodu..
z drugiej strony nie wiem czy warto aż siedzieć kilka dób nad tym :P
#18 gantzer - 18:54, 20 May 2012
LoskaChan

LoskaChan

omg katary
#19 LoskaChan - 16:23, 1 Jun 2012 - Last changed: 16:23, 1 Jun 2012
gantzer

gantzer

ano, trochę z dupy wyszły, a dobrych refek jak na lekarstwo :C
#20 gantzer - 11:51, 5 Jun 2012
Sharmi

Sharmi

Ooo, jak blisko konca :o Ale super design, Gantzerku!
#21 Sharmi - 23:11, 5 Jun 2012
gantzer

gantzer

C:
no, ale jeszcze mam drugą postać do narysowania, więc pewnie nieprędko się z tym ogarnę :P
#22 gantzer - 13:57, 6 Jun 2012
Sharmi

Sharmi

O, a myslalam, ze z niego zrezygnujesz. No to poczekamy XD Cya in 2013 :D
#23 Sharmi - 15:08, 6 Jun 2012
gantzer

gantzer

oby nie, może się wyrobię do końca roku :D
#24 gantzer - 08:43, 25 Jun 2012
-Blacku-

-Blacku-

20 godzin. szaleństwo. ale wygląda coraz lepiej!
#25 -Blacku- - 19:37, 7 Jul 2012
gantzer

gantzer

uhh, nie wiem czy dociągnę do końca... :P
#26 gantzer - 21:53, 7 Jul 2012
Maddus

Maddus

Najbardziej w tej pracy podobają mi się khutary. Wdzięczna broń.

Ubolewam jednak nad ułożeniem jej nóg.

Kończ. *doping*
#27 Maddus - 10:29, 8 Jul 2012
uyu-

uyu-

kobitka jest przesliczna, konczze tego chlopa, ludzie chca wyroznic :v
#28 uyu- - 23:58, 8 Jul 2012
Arshana

Arshana

zasuwaj
#29 Arshana - 00:52, 1 Aug 2012
gantzer

gantzer

HNGGGGGGGH
#30 gantzer - 11:06, 20 Sep 2012
nicnieumiem

nicnieumiem

Assassin Creed On The Edge Of The World :D ?
#31 nicnieumiem - 20:53, 23 Sep 2012
gantzer

gantzer

haha, chyba nie bardzo, te ostrza mało mają w sobie ze skrytości :P
#32 gantzer - 13:53, 3 Oct 2012
Alexa

Alexa

gangster kooooończ
#33 Alexa - 06:29, 6 Oct 2012 - Last changed: 06:29, 6 Oct 2012
gantzer

gantzer

koooooooończe, ale na spokojnie :D
#34 gantzer - 20:38, 30 Dec 2012
Graga_G

Graga_G

> 4 lata później
#35 Graga_G - 00:48, 5 Jul 2016
gantzer

gantzer

hahaha, tak - a obiecywałem że do końca roku to ogarnę :P
#36 gantzer - 01:05, 5 Jul 2016
LoskaChan

LoskaChan

4 lata pozniej: znowu omg katary
#37 LoskaChan - 06:06, 5 Jul 2016
gantzer

gantzer

:D
#38 gantzer - 10:55, 5 Jul 2016
skitty0

skitty0

Ahhh, ostatnio zasuwam w Diablo II, a się khutarów już nasprzedawałam.
#39 skitty0 - 02:49, 9 Jul 2016
gantzer

gantzer

Kim grasz? Szkoda że za te przedmioty klasowe tak mało kasy się dostaje
#40 gantzer - 16:22, 9 Jul 2016
skitty0

skitty0

Amazonką. Pewnie w świecie gry są takie tanie, bo nie ma dla nich tak szerokiego zastosowania, ale ja zawsze byłam typem "zbieraj wszystko, sprzedaj wszystko", więc opylam towar za grosze. Grosz do grosza w końcu.
#41 skitty0 - 15:18, 15 Jul 2016
gantzer

gantzer

no, to prawda, ale masz np przedmioty klasowe z oryginału które mogą używać wszyscy i one przez chorą liczbę afixów i efektów mają absurdalne ceny (różdżki nekromanty, berło paladyna i laski czarodziejek). A co do ciułania to prawda, ale w pewnym momencie wypada z potworów tak dużo rzeczy że tych wartych poniżej 1000 za sztuke już po prostu nie zbieram :P też jak grasz na ustawieniu dla większej ilości graczy to potwory są twardsze i więcej rzeczy z nich wypada
#42 gantzer - 17:58, 15 Jul 2016
Arshana

Arshana

gantzer pamietasz nasze diablo T_T
#43 Arshana - 23:23, 15 Jul 2016
gantzer

gantzer

Pamiętam :) » link
#44 gantzer - 00:09, 16 Jul 2016
cml

cml

polecam cykl niecni dżentelmeni - pierwsze skojarzenie jak patrzę na tę pracę
#45 cml - 17:06, 16 Jul 2016
skitty0

skitty0

Ja gram na singlu, więc zawsze odkurzam wszystko jak wlezie, hahaha. Jeślibym siedziała na Battlenecie, to pewnie też bym robiła tak jak Ty.
#46 skitty0 - 19:14, 16 Jul 2016
gantzer

gantzer

wiesz co, ja też młóce w singla, kiedyś się przez hamachi połączyliśmy z arszanką i graliśmy chwilę. Inna kwestia to to, że jak już przejdziesz grę na normalu i grasz na koszmarze to wciąż wypadają jeszcze bezwartościowe na tym etapie przedmioty z normala, tym bardziej jak skrzynia ze złotem zaczyna się zapychać. Ale ostatnio jak chwilę grałem to nie chomikuję kasy tylko zużywam na hazard na bieżąco, zostawiając mały margines kasy na miksturki :)
#47 gantzer - 10:23, 17 Jul 2016 - Last changed: 10:29, 17 Jul 2016
gantzer

gantzer

hmm, przeczytałem parę zajawek, wygląda interesująco, dzięki, przy okazji obczaję :)
no i skojarzenie nie bezzasadne
#48 gantzer - 10:31, 17 Jul 2016 - Last changed: 10:31, 17 Jul 2016
Arshana

Arshana

o rety te znaczki hahaha
#49 Arshana - 21:58, 17 Jul 2016
skitty0

skitty0

Moja skrytka cała jest zapchana klejnotami, zawsze byłam taką sroką. W obecnej grze z rzeczy pozyskanych przez hazard skorzystałam tylko raz, kiedy byłam zbyt bogata i nie mogłam już unieść więcej złota, i akurat mi się trafiła fajna zbroja dla mojej łuczniczki, bo tak to mam zasadę "szczęśliwego losu", czyli używania tylko przedmiotów, które wypadły z potworów (za wyjątkiem takich rzeczy jak zwoje czy rzadziej mikstury).
#50 skitty0 - 19:50, 29 Jul 2016
gantzer

gantzer

haha tak, skrzynia wypełniona doskonałymi klejnotami i czaszkami, z którymi nie ma co robić, mam to samo :D trzymam też parę itemków z zestawu w nadziei, że kiedyś uda mi się dosztukować resztę. W sumie najbardziej się opłaca trzymać runy w nadziei na zbudowanie z nich potężnych słów.
#51 gantzer - 20:01, 29 Jul 2016
skitty0

skitty0

No ja mam właśnie wyposażenie z trzech różnych zestawów obronnych oraz masę run i świecidełek, których szkoda mi sprzedać, nawet tych najmniejszych. Kostka Horadrimów daje w końcu taką satysfakcję...
#52 skitty0 - 20:12, 29 Jul 2016
gantzer

gantzer

Haha tak, kostka horadrimów to jest to, gorzej, jak masz ją tak jak ja zawaloną śmieciami i musisz je z niej wywalać za każdym razem gdy chcesz coś stransmutować :P
#53 gantzer - 20:38, 29 Jul 2016
skitty0

skitty0

Koszmar każdej rozgrywki. Znam to aż za dobrze.
#54 skitty0 - 01:57, 31 Jul 2016